️璉歷 Już lato odeszło i kwiaty przekwitły A jeszcze coś w słońcu się mieni To w polu i w lesie czerwienią się spójrzcie Korale, korale jesieni Idzie lasem pani jesień Jarzębinę w koszu
Mydło lubi zabawę w chowanego pod wodą, Każda taka zabawa jest wspaniałą przygodą. Kiedy dobry ma humor to zamienia się w pianę, A jak znajdzie gdzieś słomkę, puszcza bańki mydlane. Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję, Mydło, mydło pachnące jak kwiatki na łące. Mydło lubi kąpiele, kiedy woda gorąca, Skacząc z ręki do ręki, złapie czasem zająca. Lubi bawić się w berka, z gąbką chętnie gra w klasy, I do wspólnej zabawy wciąga wszystkie brudasy. Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję. Mydło, mydło pachnące jak kwiatki na łące. Wesoło jesienią w ogródku na grządce, Tu ruda marchewka tam strączek. Tu dynia jak słońce, tam główka sałaty, A w kącie ogórek wąsaty. Ogórek, ogórek, ogórek, Zielony ma garniturek, I czapkę i sandały, Zielony, zielony jest cały./x2 Czasami jesienią na grządkę w ogrodzie, Deszczowa pogoda przychodzi. Parasol ma w ręku, konewkę ma z chmurki, I deszczem podlewa ogórki. Ogórek, ogórek, ogórek, Zielony ma garniturek, I czapkę i sandały, Zielony, zielony jest cały./x2 Wezmę sobie kredki, wezmę kartkę pustą, Zaraz narysuję smoków całe mnóstwo. Drzewa aż do nieba, wielkie i zielone, Narysuję to, co lubią smoki wymyślone. Lecą smoki pod obłoki, Wiatr im plącze smocze loki. Słońce im zagląda w oczy, Takie oczy całkiem smocze. Nagle wszystkie smoki wyskoczyły z kartki, Okno otworzyły - to już nie są żarty. Ja się tak nie bawię, zaraz powiem mamie, Że fruwają nad podwórkiem smoki rysowane. Lecą smoki pod obłoki, Wiatr im plącze smocze loki. Słońce im zagląda w oczy, Takie oczy całkiem smocze. Księżyc raz odwiedził staw Księżyc raz odwiedził staw, Bo miał dużo ważnych spraw. Zobaczyły go szczupaki: "Kto to taki? Kto to taki?" Księżyc na to odrzekł szybko: "Jestem sobie złotą rybką!" Słysząc taką pogawędkę, Rybak złowił go na wędkę. Dusił całą noc w śmietanie, I zjadł rano na śniadanie./x4 słowa: Jan Brzechwamuzyka: Andrzej Korzyński Idzie niebo Idzie niebo ciemną nocą, Ma w fartuszku pełno gwiazd. Gwiazdki błyszczą i migocą, Aż wyjrzały ptaszki z gniazd. Jak wyjrzały, zobaczyły, To nie chciały dłużej spać. Kaprysiły, grymasiły, Żeby im po jednej dać. Gwiazdki nie są do zabawy, Tożby nocka była zła. Cyt! Usłyszy kot kulawy, Cicho bądźcie, aaa… słowa: Ewa Szelburg-Zarembina muzyka: Tadeusz Mayzner Ach, śpij kochanie W górze tyle gwiazd, W dole tyle miast. Gwiazdy miastu dają znać, Że dzieci muszą spać. Ach śpij, kochanie, Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz - dostaniesz. Czego pragniesz, daj mi znać, Ja ci wszystko mogę dać. Więc dlaczego nie chcesz spać? Ach śpij, bo nocą, Kiedy gwiazdy się na niebie złocą. Wszystkie dzieci, nawet złe, Pogrążone są we śnie, A ty jedna tylko nie. Aaaa, aaa, Były sobie kotki dwa. Aaa, kotki dwa, Szaro-bure, szaro-bure obydwa. Ach śpij, bo właśnie, Księżyc ziewa i za chwilę zaśnie. A gdy rano przyjdzie świt, Księżycowi będzie wstyd, Że on zasnął, a nie ty. słowa: Ludwik Starskimuzyka: Henryk Wars Rudy rydz Był sobie raz zielony las, A w lesie jakby nigdy nic. W zielonej pustce, na jednej nóżce, Stał sobie rudy rydz. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Jaka piękna sztuka! Rudy, rudy, rudy rydz, A ja rydzów szukam. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Mam na rydza smaczek. Rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Lepszy niż maślaczek. O, gdyby chciał i gdyby tak, Zerwać się dał, o Boże! Lecz na to rydz nie mówi nic, Bo mówić wszak nie może. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Tylko spuszcza oczy. Rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Gniewa się i boczy. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Boi się nożyka. Rudy, rudy, rudy rydz, Nie chce do koszyka. Przez cały czas zielony las, Coś plecie z wiatrem trzy po trzy. I nawet nie wie, że gdzieś pod drzewem, Samotny rydzyk śpi. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Jaka piękna sztuka! Rudy, rudy, rudy rydz, A ja rydzów szukam. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Mam na rydza smaczek. Rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Lepszy niż maślaczek. O, gdyby chciał i gdyby tak, Zerwać się dał, o Boże! Lecz na to rydz nie mówi nic, Bo mówić wszak nie może. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Już go nie uproszę. Rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Chyba pójdę z koszem. O, rudy, rudy, rudy, rudy rydz, Próżne z nim pogwarki. No to, no to, no to nic, Pójdę na pieczarki! Pójdę na pieczarki! Pójdę na pieczarki! słowa: Adam Hospermuzyka: Bogusław Klimczuk Była sobie żabka mała Była sobie żabka mała. Re re kum kum, re re kum kum. Która mamy nie słuchała. Re re kum kum bęc. Na spacerek wychodziła. Re re kum kum, re re kum kum. Innym żabkom się dziwiła. Re re kum kum bęc. A na brzegu stare żaby. Re re kum kum, re re kum kum. Rajcowały jak te baby. Re re kum kum bęc. Jedna drugiej w ucho kwacze. Re re kum kum, re re kum kum. Jak ta mała pięknie skacze. Re re kum kum bęc. Ostrzegała ją mamusia. Re re kum kum, re re kum kum. By zważała na bociusia. Re re kum kum bęc. Gdy zobaczysz gdzieś bociana. Re re kum kum, re re kum kum. To do wody skacz kochana. Re re kum kum bęc. Zjadła żabka siedem muszek. Re re kum kum, re re kum kum. I na brzegu gładzi brzuszek. Re re kum kum bęc. Przyszedł bociek niespodzianie. Re re kum kum, re re kum kum. Połknął żabkę na śniadanie. Re re kum kum bęc. Teraz wszystkie żabki płaczą. Re re kum kum, re re kum kum. Że jej więcej nie zobaczą. Re re kum kum bęc. Z tego taki morał mamy. Re re kum kum, re re kum kum. Trzeba zawsze słuchać mamy. Re re kum kum bęc. słowa: Józef Jan Gałeckimuzyka: Józef Jan Gałecki Mama w kuchni Mama krząta się w kuchni od rana, Myśli wciąż o niebieskich migdałach. Gdy pytamy, co ugotowała? - Dziś dla was pieczeń mam z hipopotama! Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty, I sól sypie do herbaty. Nasza mama wspaniała kucharka, Krokodyla wsadziła do garnka. Krasnoludek wpadł jej do sałaty, A w piecu piecze się zegarek taty! Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty, I sól sypie do herbaty. Ten krokodyl, co uciekł z ogródka, W przedpokoju chciał zjeść krasnoludka. Choć zegarek czuje się fatalnie, To obiad był dziś bardzo punktualnie! Nasza mama, mama zadumana, Mama zadumana cały dzień. Błądzi myślami daleko, Codziennie przypala mleko. Na łące zrywa kwiaty, I sól sypie do herbaty. słowa: Ewa Zawiastowskamuzyka: Stanisław Marciniak Niewidzialna plastelina Ulepiłam mamie domek Z niewidzialnej plasteliny Dwa okienka, dwa kominy Z niewidzialnej plasteliny A w okienkach kwiatki, bratki Z niewidzialnej plasteliny A dla taty krawat w kratki Z niewidzialnej plasteliny La la la... Ulepiłam sobie pieska Mięciutkiego z czarnym pyszczkiem Lalki Kasię i Tereskę I pistolet i siostrzyczkę Namęczyłam się ogromnie Stłukłam łokieć, zbiłam szklankę Mama, tata - chodźcie do mnie! Mam tu dla was niespodziankę La la la... Czemu na mnie tak patrzycie I zdziwione macie miny? Czyście nigdy nie widzieli Niewidzialnej plasteliny? La la la... słowa: Danuta Wawiłowmuzyka: Piotr Bachorski Zuzia lalka nieduża Zuzia lalka nieduża I na dodatek cała ze szmatek W kratkę stara spódniczka Łzy na policzkach A w główce marzeń sto Lecz kocham ją najbardziej ze wszystkich moich lal Choć nie ma sukni złotej Zabiorę ją na bal Zuzia lalka nieduża płaszczyk za krótki Zbyt duże butki Fartuch biały z kieszonką w kieszonce słonko A w główce marzeń sto Lecz kocham ją najbardziej ze wszystkich moich lal Choć nie ma sukni złotej Zabiorę ją na bal. Zuzia lalka niewielka Bródka malutka Nos jak muszelka Oczy ma jak pięć złotych wełniane loki a w główce marzeń sto. słowa: Dorota Gellner muzyka: Krystyna Kwiatkowska Kundel Bury Gdy był mały, to znalazłem go w ogródku I wyglądał jak czterdzieści osiem smutków: Taki mały, taki chudy, nie miał domu ani budy, Więc, go wziąłem, przygarnąłem, no i jest. Razem ze mną kundel bury Penetruje wszystkie dziury. Kundel bury, kundel bury, Kundel bury fajny pies. Gdy jest obiad to o kundlu najpierw myślę, Gdy jest brudny to go latem kąpię w Wiśle. Ma numerek na obroży i wygląda nie najgorzej, Chociaż czasem ktoś zapyta: "co to jest?!" Razem ze mną kundel bury Penetruje wszystkie dziury. Kundel bury, kundel bury, Kundel bury fajny pies. Ludzie mają różne pudle i jamniki, Ale ja tam nie zamieniłbym się z nikim, Tylko mam troszeczkę żalu, że nie dadzą mu medalu, Bo mój kundel to na medal przecież pies. Razem ze mną kundel bury Penetruje wszystkie dziury. Kundel bury, kundel bury, Kundel bury fajny pies. Kundel bury, kundel bury, Kundel bury fajny pies. słowa: Wanda Chotomskamuzyka: Adam Markiewicz A ja wolę moją mamę Pewnego razu Kinga, spotkała wikinga, Mieszkał na obrazku, zrywał się o brzasku. I zwiedzał wielkie morza, I Kindze było go żal. A ja wole moją mamę, Co ma włosy jak atrament. Złote oczy jak mój miś, I płakała rano dziś. Pewnego dnia Dorota, Znalazła w lesie kota. Wzięła więc go do domu, Zamiast dać byle komu. I świetnie się bawili, I w zgodzie sobie żyli. A ja wole moją mamę, Co ma włosy jak atrament. Złote oczy jak mój miś, I płakała rano dziś. A ja wole moją mamę, Co ma włosy jak atrament. Złote oczy jak mój miś, Może się uśmiechnie dziś. A ja wole moją mamę, A ja wole moją mamę. Co ma włosy jak atrament, Co ma włosy jak atrament. Złote oczy jak mój miś, Złote oczy jak mój miś. Może się uśmiechnie dziś, Może się uśmiechnie dziś. słowa: Agnieszka Osiecka muzyka: Maria Jeżowska Biały walczyk Hej, biały walczyk, hop, hop, hop, Zając na śniegu znaczy trop. Zając na śniegu pomyka, A my tańczymy walczyka. A my tańczymy walczyka. Saneczki z góry wiozą nas, Wiatr pogwizduje, szumi las. A nasze ptaki z karmnika Tańczą białego walczyka. Tańczą białego walczyka. Hej, biały walczyk, baczność, start! Dzieci, do sanek i do nart! Sikorka prosi czyżyka: Tańczmy białego walczyka! Tańczmy białego walczyka! słowa: Maria Kownackamuzyka: Franciszka Leszczyńska Kle kle boćku Witaj boćku, kle-kle, witaj nam bocianie. Wiosna ci szykuje, Wiosna ci szykuje Żabki na śniadanie. Kle-kle boćku, kle-kle, Usiądź na stodole. Chłopcy ci szykują, Chłopcy ci szykują Gniazdo w starym kole. Kle-kle boćku, kle-kle, Witamy cię radzi. Gdy zza morza wrócisz, Gdy zza morza wrócisz, Wiosnę nam sprowadzisz. tekst: autor nieznany muzyka: Maria Kaczurbina Psie smutki Na brzegu błękitnej rzeczkiMieszkają małe pierwszy jest z tego powodu,Że nie wolno wchodzić do - że woda nie chce być - że mucha wleciała do jeszcze, że kot musi drapać,Że kura nie daje się złapać,Że nie można gryźć w nogę sąsiadaI że z nieba kiełbasa nie ostatni smuteczek jest o to,Że człowiek jedzie, a piesek musi biec wystarczy pieskowi dać mleczkoI już nie ma smuteczków nad Jan Brzechwamuzyka: Andrzej Korzyński Jak rozmawiać trzeba z psem Wy nie wiecie, a ja wiem,jak rozmawiać trzeba z psem,Bo poznałem język psi,gdy mieszkałem w pewnej więc wołam: "Do mnie psie"I już pies odzywa wołam: "Hopsasa"I już mam przy sobie gdy powiem: "Cicho leż",Leżę ja i pies mój dłoń wyciągam doń,Grzecznie liże moją dłoń,I zabawnie szczerzy kły,Choć nie bywa nigdy psu kość dam, pies ją ssie,Bo to są zwyczaje pisałem wierszyk ten,Pies u nóg mych zapadł w wstał, wyprężył grzbiet,Żebym z nim na na spacer razem, ja i on,Pies przestraszył stado ujadał, a ja nie,Pies i tak rozumie rozumie, bo ja wiem,Jak rozmawiać trzeba z psem. słowa: Jan Brzechwamuzyka: Andrzej Korzyński Na wyspach Bergamutach Na wyspach Bergamutach,Podobno jest kot w także osła,Którego mrówka kura samograjka,Znosząca złote dębach rosną jabłka,W gronostajowych i wieloryb stary,Co nosi są łososie,W pomidorowym tresowane szczury,Na szczycie szklanej słoń z trąbami dwiema,I tylko... wysp tych nie Jan Brzechwamuzyka: Andrzej Korzyński Jedzie pociągJedzie pociąg z daleka,Na nikogo nie łaskawy,Zabierz nas do łaskawy,Zabierz nas do łaskawy,Zabierz nas do trudno to będzie,Dużo osób jest trudno to będzie,Dużo osób jest Pana prosimy,Jeszcze miejsce więc prędko wsiadajcie,Do Warszawy więc prędko wsiadajcie,Do Warszawy pociąg z daleka,Ani chwili nie łaskawy,Zabierz nas do łaskawy,Zabierz nas do łaskawy,Zabierz nas do autor nieznanymuzyka: autor nieznanyZła zimaHu! hu! ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy, Mroźnym śniegiem w oczy prószy, Wichrem w polu gna! Nasza zima zła, nasza zima hu! ha! Nasza zima zła! Płachta na niej długa, biała,W ręku gałąź oszroniałaA na plecach drwaNasza zima zła, nasza zima hu! ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy,Dalej śnieżkiem w plecy zimy,Niech pamiątkę ma,Nasza zima zła, nasza zima Maria Konopnickamuzyka: Zygmunt NoskowskiPanie JaniePanie Janie,Panie Wstań!Rano Wstań!Wszystkie dzwony biją,Wszystkie dzwony biją:Bim bam bom,Bim bam bomtekst: autor nieznanymuzyka: autor nieznanyKażdy ma jakiegoś bzikaKiedy wracam ze szkoły i otworzyć chcę drzwi,Już od progu dobiega zawsze wierny głos dywanie w pokoju do nóg łasi się kot,A w pudełku pod stołem chomik chowa się w ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,A ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,A ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz smutno mi czasem, przyjdzie do mnie pan pies,Poda łapę, zapyta: Nie martw się, co ci jest?Kot zamruczy pod nosem, chomik także da znać,I od razu weselej, już zaczynam się ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,A ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma,A ja w domu mam chomika, kota, rybki oraz Ewa Chotomskamuzyka: Krzysztof MarzecPłyną statki z bananamiPłyną statki z bananami w siną dal,Łabidu daj daj, łabidu stary marynarz śpiewa tak:Łabidu daj daj, łabidu podaj, podaj mi podaj bananów podaj, podaj mi podaj bananów autor nieznanymuzyka: autor nieznanyUliczne sygnałyRaz na jezdnię weszła gapa,Taka gapa, że aż za kołnierz gapę złapał,Ktoś za gapą krzyknął: Ach!Ach ty gapo, co ty robisz,Tu jest jezdnia, chyba samochody,Motocykle pędzą sygnały zna duży i mały,Uliczne sygnały trzeba dobrze światło zielone,Na drugą przejdź kiedy jest czerwone,Wtedy musisz stać. Jezdnia nie jest do spacerówDo zabawy także sto rowerów,I tramwaje spieszą bądź gapą, nie bądź gapą,Gapa może skończyć w lewo, popatrz w prawo,Jezdnia wolna – śmiało sygnały zna duży i mały,Uliczne sygnały trzeba dobrze światło zielone,Na drugą przejdź kiedy jest czerwone,Wtedy musisz stać. tekst: Maria Szypowskamuzyka: Jerzy WasowskiMiała baba kogutaMiała baba koguta, koguta, kogutaWsadziła go do buta, do buta siedź!O, mój miły kogucie, kogucieKogucie, kogucie, kogucie, kogucieJakże ci tam w tym bucie, w tym bucieW tym bucie, w tym bucie jest?Miała baba indora, indora, indoraWsadziła go do wora, do wora siedź!O, mój miły indorze, indorzeIndorze, indorze, indorze, indorze,Czy ci dobrze w tym worze, w tym worzeW tym worze, w tym worze jest?Miała baba barana, barana, baranaWsadziła go do siana, do siana siedź!O, mój miły baranie, baranieBaranie, baranie, baranie, baranieCzy ci dobrze w tym sianie, w tym sianieW tym sianie, w tym sianie jest?Miała baba kokoszkę, kokoszkę, ją w pończoszkę, pończoszkę, siedź!Moja miła kokoszko, kokoszko, kokoszko,kokoszko, kokoszko, ci tam w pończoszce, w pończoszce,w pończoszce, w pończoszce jest?tekst: autor nieznanymuzyka: autor nieznanyKażde zwierzę na tym świecieKażde zwierzę na tym świecie,Coś nam mówi o tym nic nie rozumiemy,Dzielnie je naśladujemy:Miau, miau, hau, hau, mu, mu, me, miau, hau, hau, mu, mu, me, autor nieznanymuzyka: autor nieznany Z kluczem na sznurku (tej piosenki możecie nie znać, dodaję tekst, gdyż z wielkim trudem udało mi się go zdobyć. Z dzieciństwa pamiętam tylko refren, ale kto zna ten utwór ten wie, że melodia bardzo wpada w ucho) Mam kolegów, co wstają przed świtem Skutkiem tego, są wciąż niewyspani Dla mnie świt, to zwyczajny przeżytek Bo się uczę na druga zmianę Gdzieś w południe, jem sobie śniadanie W domu pusto, nikt na mnie nie wrzaśnie W kuchni kartka, bym zamknął mieszkanie Pierwsza lekcja piętnasta piętnaście. Z kluczem na sznurku biegam po podwórku. Z kluczem na szyi, wolny w każdej chwili. Prosić nie muszę, ani się tłumaczyć. Robię co zechcę, a rodzice w pracy. Nikt mnie nigdy, do lekcji nie pędzi Nie zapyta, co w szkole zadane Kiedy wracam już kończy się dziennik Na dzień dobry, więc mówię dobranoc Gdy się czasem, przypadkiem mijamy Ja z tornistrem, a tata mój z teczką Tata mówi, gdy wchodzi do bramy Znów urosłeś, syneczku kochany. Z kluczem na sznurku biegam po podwórku. Z kluczem na szyi, wolny w każdej chwili. Prosić nie muszę, ani się tłumaczyć. Robię co zechcę, a rodzice w pracy. słowa: Krzysztof Jaślar muzyka: Krystyna KwiatkowskaJuż lato odeszło i kwiaty przekwitły, a jeszcze coś w słońcu się mieni. To w polu i lesie czerwienią się, spójrzcie, korale, korale jesieni. Idzie lasem pani jesień, jarzębinę w koszu niesie. Daj korali nam troszeczkę, nawleczmy na niteczkę, Włożymy korale, korale czerwone i biegać będziemy po lesie.
JARZĘBINA muzyka: A. Markiewiczsłowa: A. ChodorowskaJuż lato odeszło i kwiaty przekwitły A jeszcze coś w słońcu się mieni To w polu i w lesie czerwienia się spójrzcie Korale, korale jesieni Idzie lasem pani jesień Jarzębinę w koszu niesie Daj korali nam troszeczkę Nawleczemy na niteczkę Włożymy korale, korale czerwone I biegać będziemy po lesie Będziemy śpiewali piosenkę jesienną Niech echo daleko ją niesie Idzie lasem pani jesień Jarzębinę w koszu niesie Daj korali nam troszeczkę Nawleczemy na niteczkę. 81 182 267 319 221 544 66 18